Płatność za odbiór raty pożyczki w domu? Brzmi kuriozalnie, ale taką właśnie opłatę (i wiele innych) na swych klientów nakładały parabanki. Firmy pożyczkowe, korzystając z braku nadzoru finansowego za “chwilówki” i inne usługi, pobierały olbrzymie opłaty. Takie postępowanie postanowił ukrócić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W pierwszej połowie tego roku, kontroli poddano 30 parabanków, w tym ich wzory umów, a także umowy już zawarte. Wyniki nie pozostawiają złudzeń – żadna z firm pożyczkowych nie przeszła analizy pomyślnie. Najczęściej powtarzanym zarzutem jest bezprawne pobieranie opłat za obsługę kredytu. Parabanki, z racji, że – w przeciwieństwie do banków – pożyczają własne pieniądze, żądały wyższych stawek. W obliczu ustawy, która nie pozwala na ustalenie oprocentowania pożyczki wyższego, niż czterokrotność stopy lombardowej NBP, firmy szukały zarobku w dodatkowych opłatach.

Poprzedni raport UOKiK wytknął parabankom stosowanie sprzecznych z prawem reklam. W ramach promocji obietnice bez pokrycia (między innymi sugerowanie udzielenia kredytu bez względu na sytuację finansową, obietnica braku dodatkowych opłat) zauważono u zdecydowanej większości z trzydziestu siedniu skontrolowanych wówczas firm. Podobnie najnowszy raport nie zostawia na nich suchej nitki.

Mimo ustawy antylichwiarskiej, która miała ukrócić mnożenie kosztów przez parabanki, tego typu instytucje znalazły sposób na obejście prawa. Ustawa dotyczy bowiem oprocentowania, a nie dodatkowych opłat, które firma z tytułu obsługi kredytu może ponosić. I tak kredytobiorcy obiążani byli kosztami między innymi odbioru raty w domu, ponadto ich umowy wprowadzały w błąd co do wysokości rzeczywistej rocznej stopy procentowej, wykryto też niepełne informacje w formularzach. Nade wszystko jednak stwierdzono, że opłaty egzekwowane przez parabanki są nieprzystające do ich rzeczywistej obsługi (lub jej braku) kredytu. I tak “czynności detektywistyczne”, jakie parabank musi podjąć w celu określenia pobytu kredytobiorcy poza jego miejscem zamieszkania, kosztują go 1000 złotych, a kara za podanie danych sprzecznych z rzeczywistością – czterokrotność wysokości pożyczki.

Instytucje skontrolowane przez Urząd, muszą liczyć się z wszczętym już postępowaniem w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.UOKiK radzi osobom przekonanym, że padły ofiarą bezprawnych praktyk firm pożyczkowych, skontaktowanie się z miejscowymi rzecznikami konsumentów.

Postępowaniem Urzędu objęto firmy udzielające pożyczek. Według niektórych, do parabanków można zaliczyć jeszcze między innymi takie instytucje, jak firma leasingowa, czy towarzystwo ubezpieczeniowe. Jednak to firmy pożyczkowe, żerując na nieświadomości lub nieuwadze konsumenta, stanowią dla niego największe niebezpieczeństwo. Nad przyszłością parabanków toczy się też debata w sejmie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *