
Jak wynika z najnowszego badania Biura Informacji Kredytowej i Fundacji Kornenberga, rynek kart kredytowych uszczuplił się o niemal 5 milionów sztuk. Nie jest to jednak efektem nagłego odwrotu Polaków od tego sposobu płatności, a oczyszczania systemów bankowych z kart nieaktywnych.
Autorzy zestawienia przekonują, że Polacy polubili karty kredytowe, które trzymają w portfelach już od dwóch dekad. Oferta banków pod tym względem jest zróżnicowana i raczej odpowiada potrzebom konsumentów. Statystyki mówią, że kartę taką posiada 40% mężczyzn i ponad 30% kobiet, najczęściej w średnim wieku (35-44 lata). Prawie czterech na dziesięciu Polaków ma tę kartę, a to, że jej nie potrzebuje, deklaruje 16%.
Tylko dwie osoby na sto twierdzą, że nie znają zasad funkcjonowania karty kredytowej. Pamiętając, że to nie jest najprostszy koncept, podzielony na okresy bezodsetkowy i obłożony odsetkami, Polacy mogą być zadowoleni. Oznacza to bowiem, że tylko znikoma ilość użytkowników karty – mówiąc kolokwialnie – „zrobi sobie nią krzywdę”. Co ciekawe, mimo że coraz bardziej popularne w naszym kraju są walutowe konta i karty pre-paid, cały czas brakuje oferty kart kredytowych rozliczanej w walucie obcej, by można jej było bezpiecznie używasz na terytoriach kursu euro.
Wreszcie kwestia ich liczby. Sektor bankowy w Polsce notuje stały wzrost, a nasze kieszenie dla nowinek bankowości są często podatnym gruntem. Dzięki temu klienci banków nad Wisłą należą do najnowocześniejszych na świecie (płatności mobilne, zbliżeniowe, etc.). Mimo to w omawianym raporcie zanotowano spadek liczby kart kredytowych niemal o 5 milionów sztuk: z 10.9 mln (stan na koniec 2009 roku) do 6.1 miliona. Specjaliści przekonują jednak, że Polacy nie rezygnują masowo z kart, a banki likwidują nieużywane nośniki.